Recenzja filmu

Głosy z głębin 3D (2003)
James Cameron
Bill Paxton
Ken Marschall

Titanic jakiego nie znacie

RMS Titanic, brytyjski liniowiec do obsługi linii Southampton-Nowy Jork, został zbudowany w 1911 roku w Belfaście. Miał długość 259,68 m, szerokość 28 m, napęd parowy turbinowy o mocy 31 422 KM,
RMS Titanic, brytyjski liniowiec do obsługi linii Southampton-Nowy Jork, został zbudowany w 1911 roku w Belfaście. Miał długość 259,68 m, szerokość 28 m, napęd parowy turbinowy o mocy 31 422 KM, rozwijał prędkość 21 węzłów. Stanowił wybitne osiągnięcie techniki swojego czasu, był reklamowany jako niezatapialny. Podczas dziewiczej podróży do Nowego Jorku z 2215 osobami na pokładzie zderzył się w nocy 14 kwietnia 1912 z górą lodową na północnym Atlantyku i po upływie dwóch i pół godziny zatonął, powodując śmierć 1503 pasażerów. W 1985 roku, po wieloletnich poszukiwaniach, odnaleziono wrak Titanica. Spoczywa on na dnie oceanu w dwóch częściach, na głębokości ok. 4,000 m. Pozycja wraku to około 41°46' N, 50°14' W, 400 mil na południe od Nowej Funlandii. Historia Titanica urosła do rozmiarów legendy. Napisano o nim kilkadziesiąt książek, zainteresował się nim przemysł filmowy. Wielkim hitem okazał się nakręcony w 1997 roku "Titanic" - wówczas najdroższa produkcji w Hollywood - a rekord oglądalności tego filmu do dziś nie został pobity. Jego twórca, James Cameron, urzeczony wielkością i pięknem wraku spoczywającego w podmorskich głębinach, który odwiedzał już przy okazji kręcenia kinowego hitu, postanowił powrócić na dno oceanu i przy zastosowaniu technologii 3D umożliwić widzom podróż do tego niezwykłego miejsca. Narratorem stworzonej przez niego opowieści "Głosy z głebin" jest Bill Paxton, aktor, długoletni przyjaciel Camerona, którego reżyser zaprosił do udziału w wyprawie. Obserwujemy autentyczny strach Paxtona, gdy opuszcza się na samo dno oceanu. Razem z nim dostrzegamy dno morskie, podobne do księżycowego krajobrazu. Potem widzimy porozrzucane małe szczątki wraku, elementy zastawy stołowej aż nagle przed nami wyrasta olbrzymia bryła kadłuba. Potężny dziób Titanica wydaje się tak wielki, że aż trudno w to uwierzyć. Widzimy ogromne kotły, do których dorzucano węgiel i wielkie silniki, które napędzały jednostkę. A gdy oglądamy wnętrza, dech zapiera nam widok ekskluzywnego wykończenia, którego piękno przetrwało aż do dziś. Ekipa Camerona dysponowała skomplikowanym technologicznie sprzętem, który umożliwił zbadanie statku z wielką dokładnością i przeniknięcie do nieoglądanego wcześniej wnętrza. Dzięki temu odnosimy wrażenie, że sami eksplorujemy ten podwodny grobowiec. Wymyślone przez specjalistów Camerona maszyny potrafiły filmować w taki sposób, by uzyskany obraz jak najwierniej naśladował ten, jaki zarejestrowałoby ludzkie oko. Poza tym potrafiły się poruszać w miarę swobodnie i sprawnie po wnętrzu wraku, dzięki czemu mogliśmy zobaczyć to, co dotąd nie mogło być sfilmowane. "Głosy z głębin" to być może to jedna z niewielu okazji by obejrzeć wrak Titanica. W ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat może on utracić swój wygląd a to za sprawą mikroorganizmów żywiących się stalą i żelazem, które powoli acz skutecznie trawią konstrukcje statku. To pierwszy film dokumentalny zrealizowany przez Camerona. Nie brakuje tu jednak elementów fabuły, umiejętnie dozowanego napięcia, zaskakującej momentami akcji, głownie opierającej się na efektach trójwymiaru (dziwne to było wrażenie gdy uchwyt wysięgnika prawie zaciskał się na mojej szyi). Zdjęcia z wraku Cameron połączył z archiwalnymi fragmentami kroniki filmowej, pokazującymi moment wypłynięcia liniowca z portu, obrazkami pokazującymi plany architektoniczne statku, fragmentami scenografii stworzonymi na potrzeby "Titanica" z 1998 roku. Dokumentalne zdjęcia wraku reżyser uzupełnił o aktorów, którzy pojawiają się na tle aktualnego stanu statku. To tacy bohaterowie-widma, którzy odgrywają sceny z życia załogi, pasażerów sprzed i z czasu katastrofy, sceny, które mogły mieć faktycznie miejsce w roku 1912. Trochę za dużo jednak w obrazie patetyzmu, ckliwej muzyki, która z powaga i namaszczeniem aż do przesady podkreśla wspaniałość oglądanego odkrycia i jednocześnie bezmiar tragedii jaka spotkała podróżnych tego feralnego rejsu. Ostatnio w telewizji na którymś z kanałów Discovery przypadkiem natrafiłam na dokument, w którym pokazano, że załoga przedstawionego w "Głosach z głębin" rosyjskiego statku badawczego znalazła dobry sposób na zarobienie pieniędzy. Oferują oni wycieczki do wraku Titanica - podróż na głębokość 4 tys. metrów, na dno oceanu. Chętnych jest podobno wielu. Jest to ostatnio jedna z czołowych atrakcji bogatych Amerykanów w podeszłym wieku, którzy na emeryturze korzystają z życia a w z związku z faktem, iż niewiele już mają do stracenia, nie boją się podjąć ryzyka głębinowych podróży. W IMAXie, dzięki technologii 3D i pracy Camerona, możemy przeżyć przynajmniej ułamek ich doświadczeń bezpiecznie i to za jedyne 12 zł.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones